2 września 2011

Poranek...

Cichy, spokojny. Przesiąknięty zapachem kawy. Patrzę w ekran telefonu. Czytam najnowsze doniesienia ze świata społecznego. Poduszka dziwnie gniecie mój kark. Boli. Przemykają szybkie obrazy tego co dziś zdarzyć się musi. Niesmak tych myśli blokuje mnie przed wysunięciem nogi. Leżę.

Czy umiem poukładać, to co w bałaganie żyje we mnie od lat?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz