19 października 2011

Obrazek moich myśli




usually when things has gone this far
people tend to disappear
no-one will surprise me unless you do

i can tell there's something goin' on
hours seems to disappear
everyone is leaving i'm still with you

it doesn't matter what we do
where we are going to
we can stick around and see this night through

2 września 2011

Poranek...

Cichy, spokojny. Przesiąknięty zapachem kawy. Patrzę w ekran telefonu. Czytam najnowsze doniesienia ze świata społecznego. Poduszka dziwnie gniecie mój kark. Boli. Przemykają szybkie obrazy tego co dziś zdarzyć się musi. Niesmak tych myśli blokuje mnie przed wysunięciem nogi. Leżę.

Czy umiem poukładać, to co w bałaganie żyje we mnie od lat?

1 września 2011

Kolejne zabawy z Lomo aplikacjami

Drzwi w małpach

Fotel, o który toczą się liczne wojny

Nasza kawa - Meseta
O 6:30 rano, miasto można odkrywać na nowo.

Wejście na plac solny.




Przez przypadek

Szukając czegoś na Małpową stronę znalazłam takie coś. Rozmowy kontrolowane. Krótko, zwięźle i na temat a do tego jeszcze graficznie. Ostatnio coraz częściej fascynują mnie sposoby wyrażania siebie poprzez twórcze działanie.

24 sierpnia 2011

Wdech, wydech...

Zaczynam od nowa. Wszystkich obok odsunęłam. Sama chcę postać. Niech nikt nawet nie próbuje zbliżyć się na krok. Będę kusić, uśmiechać się, słuchać i z przejęciem komentować. Nie podchodź!

Utopić się muszę. Przetrawić, każdą ranę. Wyrzygać wszystkie oczekiwania. Swoje przede wszystkim. Oczy we łzach skąpać. Z gardła wydobyć najgorszy krzyk.

Niech to trwa, trwa, trwa...





Może wtedy mi się uda usłyszeć głos małej dziewczynki. 





30 czerwca 2011

To się nigdzie nie zgubiło...

Kult - 6 lat później
Słońce już zaszło, jest wieczór na niebie
Odprowadzam teraz do domu Ciebie
Lecz zanim zaczniesz myśleć o tym, co się stało
Proszę Cię, spotkajmy się rano
Już od tylu lat patrzę w Twoje oczy
Ty wiesz, że mnie niczym nie zaskoczysz
Nie ma powodu do zazdrości
Czasem chciałbym nie mieć litości

Dla Ciebie
O tym ja mówić chcę
Długo i głośno

Ważny czuję się, gdy obejmę Cię ramieniem
Nie jesteśmy w niebie, chodzimy po ziemi
To wszystko, co stało się przez ten czas
Jest w Tobie i we mnie, zostało w nas
I czasem gdy się budzę i mogę być zły
Ale to nie zmienia niczego, a Ty
Możesz poczuć czasem brak mojej solidności
Lecz zrozum, nie ma wolności bez miłości

Dla Ciebie
O tym ja mówić chcę
Długo i głośno

Nowy dzień się zaczyna i słońce wschodzi
Uważajmy, by się nie rozłączyć
I nowe rzeczy w sobie teraz odkrywamy
To nieprawda, że do końca się znamy
Czasem bardzo niewiele czasu jest potrzeba
By zburzyć wszystko i wszystko pogrzebać
Zrozumieć trzeba, jak groźne są pozory
Przecież nie ma miłości bez pokory

Dla Ciebie
O tym ja mówić chcę
Długo i głośno

Księżyc zachodzi, nowy dzień się przebudzi
Zimnica może w każdym coś ostudzić
Pomyślmy, jak wiele trzeba mądrości
By stopić się w jedności
Już od tylu lat patrzę w Twoje oczy
Czy myślisz jednak, że mnie czymś zaskoczysz
I złe dni bywają w bezmyślnej złości
Czasem jesteśmy bez litości

Dla Ciebie
O tym ja mówić ci chcę
Długo i głośno

22 czerwca 2011

Marcin Świetlicki

Korespondencja pośmiertna

Otóż: w jakiś tam sposób nie byłem ci wierny;
istniał świat. A to rozprasza. Ja budziłem się
i żyłem, dotykałem, jadłem, rozmawiałem,
piłem wino i grałem w ludzkie gry, jeździłem
koleją i pozowałem do zdjęć, rozproszyłem się,
wybacz.

Otóż: w jakiś tam sposób nie byłam ci wierna,
byłam zajęta w innych miejscach, w innych
ludziach, prócz ciebie miałam pory roku,
zwierzęta, drzewa, wojny, dzieci, wielką przestrzeń
do ogarnięcia. Dopiero teraz zostanę przy tobie,
wybacz.

I teraz będzie wszystko? Nie będzie niczego.
Kapelusze i dachy, korony drzew, wieże,
drogi i tory kolejowe, rzeki - stąd widziane
rozpłyną ci się zaraz. Pozwoliłam sobie
zrobić dopisek na twojej kartce pocztowej,
wybacz.

27 kwietnia 2011

Krótkie wyjaśnienie dlaczego.

Moje podróżowanie w ostatnim czasie przeszło na nieco inne tory. Znana byłam już jako piechur, pasażerka autobusowa i oczywiście turystka z pociągu. Teraz przyszedł czas na Roweru, a dokładniej Bernarda w moim życiu. Każdy ze sposobów przemieszczania się ma swoje uroki. Z racji tego, że moja miłość z dnia na dzień nie ustaje. Ba! powiększa się... postanowiłam, w prosty sposób, wyjaśnić o co chodzi.

Przepraszam autora za brak podpisu ale nie udało mi się go ustalić.
Zdjęcie to pojawiło się na wielu blogach rowerowych na całym świecie. Myślę, że najlepiej wyjaśnia istotę mojej miłości do przemieszczania się właśnie za pomocą roweru.
Zatem nie ma się co tracić czasu na słowa. Bernard czeka na kolejną podróż.

26 kwietnia 2011

Ole inspiruje...

Wyimki z Kołakowskiego, skradzione od Ole wraz z jej dopiskami.
Po pierwsze przyjaciele. (bez przyczyny, bez powodu)
Chcieć niezbyt wiele.
Wyzwolić się z kultu młodości.
Cieszyć się pięknem.
(do diaska, tak)
Nie dbać o sławę.
Wyzbyć się pożądliwości.

Nie mieć pretensji do świata.
Mierzyć siebie swoją własną miarą
.

Zrozumieć swój świat.
(prawdo.podobne?)
Nie pouczać.
(zakleić sobie usta krówką mordoklejką)
Iść na kompromisy ze sobą i światem.
(do przepracowania)
Godzić się na miernotę życia.
Nie szukać szczęścia.
Nie wierzyć w sprawiedliwość świata.

Z zasady ufać ludziom.
(a zatem nie ufać słowom Célina)
Nie skarżyć się na życie.
(lepiej, lepiej, coraz lepiej)
Unikać rygoryzmu i fundamentalizmu. 



22 kwietnia 2011

Początek bez początku

...przeczytałam ostatnio, stojąc ponad dwie godziny w pociągu, myśli Leśnych Głupków z książki dla dzieci : " Macie wypróbowane sposoby na chandrę? - Po pierwsze - uśmiech, po drugie - dobra książka (...), po trzecie - wpatrywanie się w pomarańcze (kolor pomarańczowy poprawia nastrój i rozwesela), po czwarte - kąpiel w wannie (może być też pod prysznicem). W ziemie - sprzątanie w szafie, połączone z przymierzaniem letnich ubrań, w lecie - śpiewanie ze słowikiem. Oprócz tego długi sen, dobre jedzonko, opowiadanie i słuchanie dowcipów, prace w ogródku, patrzenie w gwiazdy, lepienie bałwana, oglądanie i wąchanie kwiatów, strojenie do lustra głupich min (włącznie z pokazywaniem języka, ale tylko sobie), słuchanie wzruszających opowieści (płacz jest dobry na chandrę) i liczenie mrówek w mrowisku (to bardzo zajmujące zajęcie, więc odwraca uwagę od chandry)". Małgorzata Strzałkowska, "Leśne Głupki", Sens nr 1/28 styczeń 2011.
Pociąg stanął pośrodku lasu, gdzieś w okolicach Czarnej, koło Tarnowa. W Wielki Czwartek.
Jakaś kobieta nie znała takich sposobów na chandrę. Jej sposobem okazał się skok pod pędzącą lokomotywę...
Dalsza droga już do końca biegła innymi torami.